Co z tą edukacją?

Co z tą edukacją?

Tego co widzi się zawsze, nie widzi się nigdy”, pisze w swojej książce “Moja Walka” Karl Knausgard. Zapewne z tego powodu nie jesteśmy w stanie dostrzec anachroniczności i dysfunkcjonalności naszego systemu edukacyjnego.

Do podobnej szkoły chodzili nasi dziadkowie, rodzice, my – a wkrótce do tej szkoły poślemy nasze dzieci. Siedzieliśmy w ławkach ustawionych w rzędy. Z przodu wisiała tablica, najpierw czarna, potem zielona, biała, dziś zdarza się coraz częściej tablica interaktywna. Wydawać by się mogło, że dużo się zmieniło, że system zmienił się przez lata. Lecz czy poza aktualizowaną wiedzą i narzędziami dydaktycznymi, zmienił się sposób nauczania? Współczesny, powszechny i promowany przez państwo sposób nauczania w niewielkim stopniu różni się od tego sprzed kilkudziesięciu lat.

Z zasady wciąż stroną aktywną jest wyłącznie nauczyciel, który jak dawniej musi w narzuconą z góry, jednakową ramę – podstawę programową – wtłoczyć wszystkich swoich uczniów. Co gorsza, tak jak dawniej, nauczyciel koncentruje się na przekazywaniu tylko wiedzy, a nie uczy sposobów na samodzielne jej zdobywanie. Dziś dostęp do faktograficznej wiedzy jest tak powszechny, że szkoła zamiast konkurować z wyszukiwarką Google, powinna poświęcać czas na analizę, interpretację i egzemplifikację wiedzy, która tam jest na wyciągnięcie ręki.

Źródło: https://www.facebook.com/photo.php fbid=1982449558748719&set=a.1506558023004544.1073741827.100009510810673&type=3&theater (6.03.2018r.)

Pamiętacie jak wyglądały fabryki sto lat temu? A jak wyglądają dziś?

Stosując podobną analogię do szkoły – widać, że niewiele się zmieniło.

No dobrze, ale co z tego wynika?

Wszyscy chodziliśmy do szkoły i dajemy sobie jakoś radę. …prawda?

Jednak wielu z nas mogło by rozwinąć swój potencjał wcześniej, być może niektórzy robili by w życiu zupełnie co innego. Życie wielu z nas mogłoby być lepsze, gdyby w szkole umiejętniej pobudzano indywidualny potencjał każdego ucznia, a nie starano się dopasowywać wszystkich do jednego schematu. No właśnie, z jaką efektywnością według jednego programu i jednego tempa mogą rozwijać się wszyscy uczniowie?

Źródło: https://www.learning-mind.com/system-creates-stupid-kids/ (6.03.2018r)

Dzisiejsza szkoła nadal zapomina o kompetencjach miękkich, a jedynie próbuje z głów uczniów zrobić Wikipedię informacji, których nie uczy ze sobą łączyć i wykorzystywać. Mało efektywnie rozwija potencjał jednostki, nie dostrzega ogromnej mocy różnorodności młodych ludzi.

Czy biorąc pod uwagę dynamiczne zmiany, jakie zachodzą wokół nas, oraz zupełnie nowe wyzwania, jakie stawia współczesny świat, czy na pewno chcemy takiej szkoły dla naszych dzieci? Umiejętność krytycznego myślenia, pozyskiwanie i przetwarzanie informacji, umiejętność pracy w zespole – to kompetencje, których szkoła powinna uczyć, a znajomość stolicy Argentyny może być tylko ciekawostką ;P

Żródło: https://sumanplanning.weebly.com/blog/do-schools-kill-creativity (6.03.2018r.)

 

Mamy wybór. Możemy dać naszym dzieciom lepszy start wybierając alternatywne szkoły i przedszkola.

Szukając czegoś, dla moich dzieci, znalazłam Plan Daltoński. Postanowiłam stworzyć taką przestrzeń , która umożliwia dzieciom rozwój w ich własnym tempie i dodatkowo w ich własny, niepowtarzalny sposób.

Przedszkole daltońskie pozwala dzieciom odkrywać swoje mocne strony i preferencje, stymuluje ich rozwój oraz wyzwala motywację wewnętrzną.

Głównymi filarami planu daltońskiego są samodzielność, odpowiedzialność i współpraca. Nie są to puste słowa. Dzieci od samego początku pracują nad rozwijaniem tych kompetencji, poprzez czynności samoobsługowe, planowanie swojej pracy, decydowanie o tym w jaki sposób i kiedy wykonają przydzielone zadania. Pracują w parach, zespołach, młodsze dzieci mają swoich starszych opiekunów, a kiedy dziecko napotyka na problem, obowiązuje zasada – zapytaj trzech zanim przyjdziesz do nauczyciela.

Kiedy wejdziecie do przedszkola daltońskiego, możecie mieć wrażenie, że panuje w nim chaos. Sale zajęć są otwarte, dzieci poruszają się swobodnie między nimi, wiele z nich spędza czas również na korytarzu. Nauczyciel siedzi na dywanie, albo przy stoliku i pracuje indywidualnie z dziećmi.

Ten pozorny brak struktur ma jednak jasno określone zasady i kiedy spytasz dowolne dziecko co robi, opowie ci o tym, dlaczego jest akurat w tym miejscu i nad czym obecnie pracuje.

W przestrzeni daltońskiej nie ma jednego wybranego momentu w ciągu dnia na zajęcia. Dzieci pracują i rozwijają się cały dzień. Ciągle są czymś zajęte. I co najważniejsze, nikt ich do tego nie zmusza.

Tego, co widzi się zawsze nie widzi się nigdy”

21 marca z okazji Ogólnopolskiego Dnia z Planem Daltońskich nasze przedszkole otwiera dla Was swoje drzwi. Mam nadzieję, że uda Wam się w nim dostrzec przestrzeń do nieskrępowanej kreatywności i swobody. Mam nadzieję, że zobaczycie dzieci, które mimo braku przymusu pracują, uczą się i pomagają sobie nawzajem.

Kamila Jakimowicz

Leave your comment